lyrics
cóż za głupi pomysł, na tle sprawdzonych pomysłów, tak bezczelnie wychodzić poza ramy umysłu i robić tylko to, czego dusza zapragnie, podejmować decyzje bez chwili namysłu. tak, dla siebie to zrobiłem. sobie zadedykowałem wszystko. dostałem wolność i nie sądziłem, że wena jest podłą oszustką. pytanie o tożsamość pada zbyt bezczelnie, wiesz to. nie ma zwrotu kosztów moralnej rozpusty bycia sobą tutaj. zatem zjesz to. będziesz łykał opinie, oceny, sugestie, aż wreszcie sobie już przestaniesz ufać. bo nie, kurwa, nie mów tak, tak się nie robi, nie śpiewa się o tym, o tamtym nie mówi, nie będziesz, mi tutaj rozsiewał chaosu swoich bezbożnych pomysłów. sztuka nie będzie przedmiotem wygłupów takich jak ty samozwańczych artystów, zostaw to nam, my ją zerżniemy lepiej niż tobie się śniło, synku. pech... muza mi na ramionach zdechła.
credits
license
all rights reserved